Ministerstwo Zdrowia zakazuje sklepom zielarsko-medycznym sprzedaży kolejnych podstawowych produktów leczniczych. Resort zapewnia, że chodzi o bezpieczeństwo pacjentów. W listopadzie 2009 r. ministerstwo wydało rozporządzenie, na mocy którego w sklepach zielarskich zaprzestano sprzedaży wielu podstawowych preparatów, obecnych na polskim rynku od lat.
Chodzi m.in. o maść ichtiolową, maść bursztynową, maść cynkową, rutinoscorbin, witaminę C 200mg, a nawet sól bocheńską czy pastę borowinową – mówi Urszula Jarosz z Izby Zielarskiej. W marcu ministerstwo przekazało do konsultacji kolejne rozporządzenie. Jeśli wejdzie ono w życie, w naszych sklepach nie będzie można sprzedawać 94 podstawowych leków ziołowych. To sprawi, że sklepy zielarskie będą likwidowane - podkreśla Jarosz. Według niej, resort zdrowia odbierając prawo sprzedaży niektórych leków zrównał sklepy zielarsko-medyczne ze sklepami spożywczymi i stacjami paliw. Dodaje, że leki, które są wycofywane ze sklepów zielarskich, były sprzedawane od 30 lat. - Nigdy nie było zastrzeżeń. Osoby sprzedające w sklepach zielarskich są do tego przygotowane. Mają więcej czasu niż aptekarze na rozmowy z klientami, na odpowiednią poradę. Wprowadzone przez Ministerstwo Zdrowia ograniczenia w dystrybucji produktów leczniczych w sklepach zielarsko-medycznych doprowadziły już do likwidacji wielu z nich. Jeśli ta sytuacja nie zmieni się, to doprowadzi to w efekcie do masowej likwidacji tych podmiotów gospodarczych - podkreśla Jarosz. Sejmowa komisja Przyjazne Państwo zwróciła się do minister zdrowia Ewy Kopacz o podjęcie działań mających na celu rozwiązanie problemów sklepów zielarsko-medycznych. Komisja wnioskuje u uchylenie oraz zmianę treści regulacji rozporządzeń, które uniemożliwiają sprzedaż około 1000 produktów leczniczych. W ocenie komisji, przedłużanie się takiego stanu może doprowadzić do likwidacji większości sklepów zielarsko-medycznych. Działania MZ ws. sklepów zielarsko-medycznych krytycznie ocenia przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS). - Wydaje się, że rozporządzenie nie było najlepszym rozwiązaniem. W sklepach zielarskich istnieją odpowiednie warunki do przechowywania preparatów ziołowych. Nie ma racjonalnych przesłanek, żeby wykluczać większość z tych preparatów - powiedział PAP Piecha. Z kolei resort zdrowia zapewnia, że ograniczona lista produktów leczniczych sprzedawanych w sklepach zielarsko-medycznych wynika przede wszystkim z dbałości o bezpieczeństwo pacjentów. Dlatego obrót lekami powinien być kontrolowany. Zdaniem MZ, bezpieczeństwo zachowane jest w aptekach, gdyż tam dostęp do całości asortymentu mają wyłącznie magistrowie farmacji. W sklepach zielarskich nie ma wymogu zatrudniania farmaceuty, mogą tam pracować osoby, które ukończyły kurs II stopnia z towaroznawstwa zielarskiego. Według resortu, taka wiedza nie wystarcza. Trwają prace nad kolejnym rozporządzeniem. MZ podkreśla, że część produktów nie przeszła procesu harmonizacji, czyli dostosowania dokumentacji rejestracyjnej do wymogów UE. Niektórzy producenci nie byli zainteresowani harmonizacją ze względu na zbyt niską opłacalność sprzedaży preparatów. źródło: www.stopcodex.pl
|